Christi theologiam renovare! | Paweł Matwiejczuk

Na początku były tezy. Takim stwierdzeniem można byłoby rozpocząć okolicznościowy wykład lub uroczystą homilię z okazji Święta Reformacji. Czego dotyczyły tezy ogłoszone 31 października 1517 roku przez Marcina Lutra i co stało się potem jest sprawą dość oczywistą. Rozradowani atmosferą świątecznego dnia, na nowo składamy wyznanie wiary i napawamy się dumą konfesyjnej przynależności. Niewielu przeczyta wybrane tezy na temat odpustów, a już doprawdy nieliczni odważą się zadać pytanie: Co właściwie było wcześniej? Odpowiedź jest zaskakująco prosta. „Świąteczne tezy” poprzedziło 97 innych tez Marcina Lutra, które dziewiętnastowieczni wydawcy opatrzyli tytułem Przeciw teologii scholastycznej.

21 sierpnia 1517 roku władze uniwersytetu w Wittenberdze zadecydowały o dopuszczeniu do publicznej dysputy (odpowiednik dzisiejszej publicznej obrony) Franciszka Günthera z Nordhausen, który był franciszkańskim zakonnikiem. Przewodniczącym komisji został wyznaczony dziekan Marcin Luter, który ułożył, opracował i jeszcze przed zaplanowanym terminem obrony opublikował drukiem 97 twierdzeń egzaminacyjnych, do których miał się podczas dysputy odnieść ubiegający się o stopień bakałarza biblijnego brat Franciszek. Co ciekawe pierwszymi adresatami tekstu (wydanego najprawdopodobniej w formie plakatu) byli profesorowie uniwersytetu w Erfurcie. Dobrze znając panującą tam atmosferę intelektualnego konserwatyzmu i nieufności wobec wszelkich nowinek Luter z rozmysłem prowokował swoich kolegów i z zaciekawieniem oczekiwał ich reakcji. Nie trudno było odgadnąć, że tezy Lutra zostały zdecydowanie odrzucone przez erfurckich akademików. Okazało się, że diametralnie odmienne stanowisko zajęli uniwersyteccy koledzy Lutra z Wittenbergi. Kadra młodego uniwersytetu potraktowała je z zainteresowaniem odnosząc się do nich z pełną akceptacją. Nic więc dziwnego, że 4 września 1517 roku po zakończeniu publicznej dysputy na temat 97 tez – student Lutra, brat Franciszek Günther z Nordhausen uno consensu Dominorum otrzymał promocję na stopień bakałarza biblijnego.

Zakończenie wrześniowej dysputy nie było końcem akademickiej debaty. 4 września 1517 roku profesor prawa i radca miejski Norymbergi Krzysztof Scheurl poruszony twierdzeniami Lutra w pełnym entuzjazmu i proroczego uniesienia tonie napisał doń list, w którym zamiast tradycyjnej formuły pozdrowienia zamieścił zawołanie: Renovare Christi theologiam!

Zawartość źródła można podzielić na kilka sekcji stanowiących zbiory twierdzeń, które odnoszą się do różnych zagadnień. Pierwsze z nich traktują o autorytecie św. Augustyna i doktorów kościelnych. Bardzo ciekawy jest zbiór twierdzeń antropologicznych. Ukazany przez Lutra obraz ludzkiej natury daleki był od humanistycznego optymizmu. Podstawowym antropologicznym założeniem sformułowanym przez doktora Marcina było zło ludzkiej natury, a tym samym również zły charakter ludzkiej woli, która pragnąc wyłącznie samej siebie, naturalnie i łatwo poddaje się znieprawieniu i wynaturzeniu. Naturalną konsekwencją był więc tragizm i beznadziejność sytuacji spotkania człowieka z Bogiem. Okazuje się, że dla złego człowieka Bóg jest kimś tak dalece wrażym, że zła ludzka wola z całych sił pragnie tylko jednego – Jego nieistnienia. Bogatą reprezentację stanowią twierdzenia na temat łaski Bożej oraz Zakonu. Luter starał się wykazać, że natura ludzka z całą mocą sprzeciwia się łasce. W tym kontekście Zakon jako „nauczyciel” Bożego prawa odgrywał rolę nie tylko wychowawcy ale również surowego gnębiciela ludzkości. Tezy nie są bynajmniej czystą akademicką wprawką do dysputy de quodlibet. W pełni odzwierciedlają one charakter i zakres intelektualnych zainteresowań Marcina Lutra, który poważył zakwestionować dotychczasową uniwersytecką tradycję.

Wybór przez redakcję tytułu Przeciw teologii scholastycznej nie jest zabiegiem zbyt szczęśliwym. Dziewiętnastowieczni wydawcy rozmyślnie podkreślili wagę dzieła, które, w ich mniemaniu, musiało stać się mitycznym momentem zerwania przez Lutra z intelektualną tradycją średniowiecza reprezentowaną przez scholastykę. Trzeba nade wszystko stwierdzić, że wyrażane przez Lutra krytyczne opinie w większości przypadków odnosiły się nie tyle do scholastycznej tradycji XIII wieku, ile raczej były próbą rozrachunku z własnym dziedzictwem akademickim. Doktor Marcin poddał ostrej krytyce nominalistyczny model teologii uprawianej zarówno w Wittenberdze, jak i w innych wszechnicach europejskich. Słowa sprzeciwu skierowane zostały pod adresem takich autorytetów jak: Wilhelm Ockham, kardynał Piotr d’Ailly czy Gabriel Biel. Gdzieś na dalszych pozycjach Lutrowej krytyki uplasowali się: żyjący w starożytności komentator Arystotelesa – Porfiriusz oraz nieokreśleni „scholastycy”, wśród których z imienia wymieniony został tylko Duns Szkot.

Przedmiotem szczególnie jadowitej krytyki stała się postać Arystotelesa. Ciekawe, że Luter jako były wykładowca jego Etyki uznał Stagirytę za wroga numer jeden łaski oraz całej chrześcijańskiej teologii. Jednocześnie poważył się odrzucić logikę oraz sylogistyczne reguły dowodzenia, które uznał za narzędzia teologicznie nieużyteczne i szkodliwe, bo podważające sens biblijnego objawienia Boga jako Trójcy Świętej.

Rodzi się zatem pytanie: co oznaczał buntowniczy charakter tez doktora z Wittenbergi i jak rozumieć entuzjazm jego uniwersyteckich kolegów? Można założyć, że twierdzenia nie były wyłącznie wyrazem osobistych poglądów Marcina Lutra. Augustianin okazał się rzecznikiem intelektualnego fermentu panującego w środowisku uniwersyteckim. Wraz z innymi członkami akademickiej społeczności odcinał się nie tyle do „scholastycznej” przeszłości, ile raczej kwestionował duszny klimat nominalizmu. Ciekawe, że na tle renesansowego entuzjazmu Europy wracającej do antycznych korzeni – nieprzejednana wrogość do logiki i pogańskiego Arystotelesa jawi się jako element reakcji, którą można byłoby uznać za wsteczną, a nawet wybitnie antyintelektualną. Rzeczywistość uniwersytecka pokazała, że w programie akademickim wystarczyło miejsca i na logikę i na komentowanie Arystotelesa. Podążając za postulatem Wilhelma Ockhama wittenberscy uczeni dokonali ostatecznego rozdziału filozofii i teologii uznając je za w pełni samodzielne dyscypliny naukowe.

Odpowiedzialnie realizując renesansowy postulat powrotu do źródeł Luter i jego uniwersyteccy koledzy wskazali na Biblię jako pierwsze i podstawowe źródło teologii. Atak na Arystotelesa i „scholastyczną” tradycję niewątpliwie był wstrząsem dla nowożytnego świata nauki. Powrót do Biblii połączony z niezbyt optymistyczną antropologią i mocnym napięciem między łaską i Zakonem przyczynił się finalnie do dekonstrukcji starego porządku.

Przeciw teologii scholastycznej to zbiór osobistych poglądów Lutra, ale także żywy obraz intelektualnego klimatu panującego na uniwersytecie w Wittenberdze. Bunt młodych uczonych jaki się podówczas rozegrał nie był zwyczajnym sporem międzypokoleniowym. Zwolennicy odnowy, kwestionujący dotychczasowy porządek, którego symbolem stał się Arystoteles, walczyli o przywrócenie należnej rangi Słowu, które jest Prawdą. Nie był to więc błahy i zwyczajny spór o tradycję czy metodę naukową. Rozpoczęła się akademicka walka o „wyrzucenie Arystotelesa” i przywrócenie teologii samego Chrystusowi – walka, której celem była reforma teologiczna, a w konsekwencji również odnowa kościelna.

Przeczytaj: 97 tez – Dysputa przeciw teologii scholastycznej, 1517 | Marcin Luter