Świecznik, oliwa i prorok Eliasz | Jonasz Oświeciński

Przełom grudnia i stycznia jest okresem, gdy każdy z nas przynajmniej na chwilę zatrzymuje się, aby podsumować kończący się rok. Patrzymy wstecz, analizując błędy i sukcesy minionych dni. Zapewne w tym szczególnym okresie nie brakuje też chwili poświęconej planowaniu przyszłości.

Spojrzenie w przeszłość oraz planowanie przyszłości jest bardzo ważnym aspektem naszego życia. Spojrzenie w przeszłość, analizowanie jej oraz wyciąganie wniosków jest potrzebne do gruntownego zaplanowania tego, co ma nadejść. Dobrą okazją do spojrzenia wstecz jest Święto Chanuki obchodzone przez cały żydowski świat w grudniu.

W IV w. p.n.e., po śmierci Aleksandra Wielkiego, imperium greckie zostało podzielone pomiędzy kilku królewskich dowódców, którzy stali się założycielami nowych, tzw. hellenistycznych dynastii. Kolejni władcy z dynastii hellenistycznych rywalizowali ze sobą i dążyli do kontroli nad całym dawnym imperium, a nie tylko nad przypadającą im częścią. Starali się jednocześnie wzmacniać lokalnie swoją władzę i zdobywać wpływy wśród podbitej ludności, na terenach sobie podporządkowanych. Okupacja hellenistyczna dotknęła również terytorium dawnego Izraela i Judy. Wszystkim Żydom zakazano wówczas kultywowania religijnych obrzędów. W 167 roku p.n.e. zakazano między innymi obrzezania oraz czytania Tory. Świątynię jerozolimską przekształcono w ośrodek bałwochwalstwa, gdyż postawiono w niej posąg greckiego bóstwa. Wówczas pewna grupa Żydów zbuntowała się. Rozpoczęło się narodowe powstanie, na czele którego stanął później Juda Machabeusz. To nie była tylko walka narodowo-wyzwoleńcza, lecz walka w obronie wiary w Jedynego Boga. Po zaciekłych walkach, w roku 165 roku p.n.e. powstanie odniosło sukces. Dobro zwyciężyło! Pojawił się jednak pewien problem. Po oczyszczeniu świątyni, okazało się, że może zabraknąć oliwy do menory – świątynnego siedmioramiennego świecznika. Kapłani sprawujący służbę w świątyni zadawali sobie pytanie: Czy wystarczy? Ludzie cieszący się ze zwycięstwa, z przerażeniem i smutkiem w oczach pytali: Czy wystarczy? Stał się jednak cud. Okazało się, że oliwa uległa cudownemu rozmnożeniu! Oliwy wystarczyło na osiem dni, tyle, ile potrzebowano, by zebrać nowy zapas. Aby upamiętnić ten cud, przez osiem dni obchodzi się święto Chanuki.

Słowo Chanuka (חנוכה) oznacza poświęcenie. Na pamiątkę cudu we wszystkich żydowskich domach zapala się dziewięcioramienny świecznik zwany chanukiją. Każdego dnia zapala się jedną świecę. Osiem świec przypomina o ośmiu dniach cudu, dziewiąta jest szamesem – sługą pozostałych, pomagającym zapalać pozostałe. Ze świętem Chanuki wiąże się wiele tradycji i zwyczajów, ale nie sposób omówić wszystkich w jednym artykule.

Istnieje wiele różnych tradycji, a co za tym idzie i poglądów dotyczących obchodzenia Chanuki. Judaizm jest pełen różnorodnych funkcjonujących obok siebie interpretacji i zwyczajów. Tak samo jest z chrześcijaństwem. Wystarczy popatrzeć na naszą Akademię, która jest, można powiedzieć, skarbnicą różnorodności. Od czego więc zacząć? – pytałem sam siebie.

Gdy opisani w Talmudzie mędrcy omawiający prawne i interpretacyjne kwestie nie mogą dojść do konsensusu, czasem mówią: תייקו – teyku, co oznacza: odłóżcie do akt, poczekajcie. Mówi się, że gdy przyjdzie prorok Eliasz, aby obwieścić przyjście Mesjasza, ogłosi, co jest właściwym rozwiązaniem w danej kwestii. Bardzo często proroka Eliasza uważa się za tego, który przychodzi, aby pomóc. Jego postać można spotkać w midraszach, gdzie często udziela pytającym mądrych rad i i odpowiedzi. I ja postanowiłem skorzystać z pomocy proroka.

W historii o rozmnożeniu oliwy w świątyni jerozolimskiej występują trzy ważne elementy, a mianowicie: oliwa, światło i pytanie: „Czy wystarczy?”. Te same elementy pojawiły się w opowieści o Eliaszu (I Księga Królewska, 17 rozdział).

Prorok Eliasz prześladowany przez króla Achaba, prowadzony jednak przez Boga, idzie do Sarepty Sydońskiej. W czasie jego tułaczki w Izraelu, i w sąsiednich krajach panuje głód i susza. W Sarepcie prorok spotyka wdowę, która zbiera opał. Widząc kobietę, zwraca się do niej z prośbą. Pierwszymi słowami skierowanymi do kobiety nie są słowa pociechy czy obietnicy błogosławieństwa, jakich oczekiwałoby się od proroka, ale prośba: Daj mi pić. Później prosi dalej: Daj mi trochę chleba. Biedna wdowa, odpowiada Eliaszowi: Mam tylko odrobinę oliwy w bańce! Prorok jednak zapewnia ją, że nie zabraknie ani mąki, ani oliwy: „Gdyż tak mówi Pan, Bóg Izraela: Mąka w garncu nie wyczerpie się, Oliwy w bańce nie zabraknie, Aż do dnia, kiedy Pan spuści deszcz na ziemię” (I Krl 17;14). Zapewne w jej głowie pojawiło się pytanie, które zadali sobie również kapłani w świątyni: „Czy aby na pewno wystarczy?” Biedna wdowa, która potrzebowała pomocy, sama zdecydowała się pomóc. Ofiarowała Eliaszowi ostatnią porcję oliwy. Okazało się jednak, że oliwy nie tylko wystarczyło, ale że uległa ona cudownemu rozmnożeniu.

Ta krótka historia pokazuje coś naprawdę ważnego.

Wdowa ofiarowała to, co miała. Sama potrzebowała choć odrobiny zainteresowania oraz pomocy ze strony innych. A jednak to ona zdecydowała się pomóc.

Należy zadać pytanie, które wnikliwy czytelnik Biblii prędzej czy później musi sobie zadać, a mianowicie: O co tutaj chodzi? Co to może dla mnie dzisiaj oznaczać?

Rozglądając się wokół, zapewne nie raz możemy dojść do wniosku, że świat, w którym żyjemy, jest zły. Brakuje światła! Brakuje czegoś, co pomogłoby poruszać się po świecie. Ponadto w miejscu, gdzie żyjemy, często brakuje miłości skierowanej do ludzi. Wiele osób w obliczu bezradności oraz problemów życiowych zadaje pytanie: Gdzie jest Bóg?

Jako ludzie XXI wieku jesteśmy zajęci osobistym rozwojem, odkrywaniem nowego, wchodzeniem w coraz to bardziej nowoczesny świat. Tego wymagają od nas czasy, w których żyjemy. Niestety, często mimo dobrych intencji zapominamy o tym, co najważniejsze. Sami bardzo szybko potrafimy wyliczyć nasze potrzeby, jednak … czy dostrzegamy potrzeby innych? Chanukija, dziewięcioramienny świecznik, a więc światło. Istotnie, Chanuka jest nazywana również חג האורים – hag ha-urim, Świętem Świateł. Kluczowym motywem w chanukowym wspominaniu jest światło. Jak wiemy, światło zawsze kojarzone jest z czymś dobrym. W geście wdowy widzieć możemy dobro okazywane drugiemu człowiekowi. Zwyczajną pomoc, wsparcie, zainteresowanie drugim człowiekiem. Ta oliwa, która posłużyła do zrobienia ciasta, może symbolizować nasze dobre uczynki względem innych ludzi. Dla mnie jest ona symbolem zainteresowania się problemami drugiego człowieka, symbolem pomocy, która czasem wymaga rezygnacji z tego, co „moje”. Gdy nie zabraknie oliwy, światło będzie mogło rozświetlać ciemność. Odpowiedzialność, aby oliwy nie zabrakło, spoczywa na każdym z nas. To my jako ludzie możemy sprawiać, że oliwa będzie pomnażana. Cud wcale nie straci na znaczeniu, Tym bowiem, który inspiruje nas do pomnażania oliwy, a więc do pomocy drugiemu człowiekowi, jest sam Bóg.

Myśląc o Chanuce, skonfrontowany jestem z pytaniem: Czy ja sam jestem gotowy zwrócić uwagę na potrzeby innych? Być światłem dla innych ludzi? W ewangelicznym zwiastowaniu znajdujemy słowa: „Wy jesteście światłością świata; nie może się ukryć miasto położone na górze. Nie zapalają też świecy i nie stawiają jej pod korcem, lecz na świeczniku, i świeci wszystkim, którzy są w domu. Tak niechaj świeci wasza światłość przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie.” (Mt 5,14-16).

Myślę, że w obliczu różnorodności konfesyjnej i światopoglądowej, warto nauczyć się częściej mówić תייקו teyku, odłóżcie to do akt, poczekajcie… Zajmijmy się raczej pomocą tym, którzy tej pomocy potrzebują. To bowiem sprawi, że ludzie zaczną dostrzegać Boga w świecie.

W judaizmie jest kilka okazji, aby świętować Nowy Rok. Jest ראש השנה Rosz Haszana (Nowy Rok), który wypada na przełom września – października. Inna okazją jest חג הפסח Hag ha-pesah Święto Pesah, które upamiętnia wyjście Izraelitów z Egiptu i przypada na miesiąc kwiecień. Jest też i טו בשבט Tu-biszwat, czy inaczej nazwane ראש השנה לאלונות Rosz ha-szana lallonot Nowy Rok Drzew, podczas którego dziękuje się Bogu za stworzenie świata.

Kiedyś ktoś zapytał, dlaczego jest tyle „Nowych Roków” w roku? Odpowiedź, którą otrzymał, była następująca: „Dlatego, aby pokazać, że zawsze jest czas, aby zacząć od początku”.

Tego Wam i sobie, drodzy czytelnicy, życzę – aby ten Nowy rok zaczął się od pomocy drugiemu człowiekowi, tak po prostu. Odłóżmy na bok sprawy, które nas różnią, i zastanówmy się raczej, jak wnieść trochę światła w ten świat.