Czas ostateczny | Paweł Wąsowski

Podejmując temat mistycyzmu, nie sposób nie wspomnieć o ruchu mariawickim, z którego wyrosło jedyne na dzień dzisiejszy wyznanie chrześcijańskie o absolutnie polskim rodowodzie.

Mariawityzm narodził się w łonie Kościoła Rzymskokatolickiego pod koniec XIX wieku. Duchowa kondycja tego Kościoła, jak również jego ogólna sytuacja na ziemiach polskich pod zaborem rosyjskim ulegały stopniowemu pogorszeniu. Powstanie styczniowe z 1863 roku zapoczątkowało okres represji wymierzonych w Polaków ze strony władz carskich; wydano wówczas m.in. ukaz carski o kasacie klasztorów. Działalność Kościoła była stale ograniczana, zaborca utrudniał kontakty ze Stolicą Apostolską, a duchowieństwo cechował niski poziom intelektualny, ze względu na fakt, że jedyną wyższą katolicką uczelnię teologiczną stanowiła od 1867 roku Akademia Duchowna w Petersburgu.

W strukturach kościelnych panowały destabilizujące stosunki – duchowni zaniedbywali swoje obowiązki duszpasterskie, naruszali normy moralne oczekiwane od stanu duchownego, a stylem życia upodabniali się do ziemian. W świadomości wiernych kształtowała się jednocześnie potrzeba zmian postaw kleru w kierunku pogłębionej duchowości oraz „prawdziwej” realizacji zasad ewangelicznych.

Sytuacja życia religijnego zmieniła się nieco w latach osiemdziesiątych XIX wieku. Pojawiały się wówczas bezhabitowe, ukryte zgromadzenia zakonne. Ich opiekunem i duchowym ojcem był zakonnik i kapłan zgromadzenia kapucynów – Honorat Koźmiński. Zakonnicy i zakonnice ukrytych stowarzyszeń starali się zachowywać wszelkie pozory życia świeckiego; szczególnie rozwijały się stowarzyszenia oparte na III Regule świętego Franciszka z Asyżu.

Założycielką jednego z tych zgromadzeń była Feliksa Kozłowska, przez siostry zakonne nazywana „Mateczką”. Określenie to rozpowszechniło się i jest używane przez ogół mariawitów, także w piśmiennictwie religijnym. Feliksa Magdalena Kozłowska przyszła na świat 27 maja 1862 roku w Wielicznej koło Węgrowa w zubożałej rodzinie szlacheckiej. Jej ojciec, Jakub Kozłowski, włączywszy się do powstania styczniowego, zginął w lutym 1863 roku w bitwie pod Węgrowem.

Anna Kozłowska wraz z dziesięcioletnią Feliksą przybyły do Warszawy, gdzie przyszła założycielka mariawityzmu otrzymała staranne wykształcenie. W wieku 19 lat rozpoczęła pracę jako prywatna nauczycielka, a rok później, bez żadnych wcześniejszych oznak, straciła wzrok w prawym oku. Feliksa Kozłowska od dzieciństwa czuła powołanie do życia zakonnego. Słyszała głos Boży od najmłodszych lat, jednak nikomu się z tego nie zwierzała, gdyż jej przekonaniem było, że Bóg do każdej duszy zwykł przemawiać w sposób nadprzyrodzony. Zachęcona przez o. Honorata Koźmińskiego, wstąpiła do bezhabitowego „Przytuliska”, w którym zakonnice opiekowały się ludźmi chorymi i niedołężnymi.

Po dwóch latach pobytu w domach zakonnych w Warszawie, Feliksa wyjechała z polecenia o. Honorata Koźmińskiego do Płocka, celem założenia nowego ukrytego zgromadzenia, opartego na Regule świętej Klary. Poza trzema ślubami zakonnymi: ubóstwa, czystości i posłuszeństwa, siostry tego zgromadzenia przyjęły także czwarty ślub: nieustającej adoracji Przenajświętszego Sakramentu. Źródłem utrzymania były dochody z szycia bielizny i aparatów kościelnych. Zakład, znany pod nazwą „Pracowni robót kościelnych” stanowił osłonę dla nowopowstałego, ukrytego stowarzyszenia zakonnego.

Przełom w działalności siostry Feliksy, w zakonie znanej pod imionami Maria Franciszka, nastąpił 2 sierpnia 1893 roku. Tego dnia Mateczka otrzymała wewnętrzne objawienie, nazwane później Dziełem Wielkiego Miłosierdzia. Było to objawienie ponadzmysłowe, czysto duchowe, a sama Mateczka stała się kimś na kształt proroków Starego Testamentu – pośrednikiem w kontakcie pomiędzy Bogiem a ludźmi. To pierwsze objawienie miało miejsce w kościele seminaryjnym pw. św. Jana Chrzciciela w Płocku, przed obrazem Matki Bożej Anielskiej. Maria Franciszka napisze później:

„[…] nagle zostałam oderwana od zmysłów i stawiona przed Majestatem Bożym. Niepojęta światłość ogarnęła moją duszę i miałam wtedy ukazane: ogólne zepsucie świata i ostateczne czasy, potem rozluźnienie obyczajów w duchowieństwie i grzechy, jakich się dopuszczają Kapłani. Widziałam Sprawiedliwość Boską wymierzoną na ukaranie świata i Miłosierdzie dające ginącemu światu, jako ostatni ratunek, Cześć Przenajświętszego Sakramentu i Pomoc Maryi.

Po chwili milczenia przemówił Pan: środkiem szerzenia tej czci, chcę, aby powstało zgromadzenie Kapłanów pod nazwą Mariawitów: Hasło Ich: <Wszystko na większą Chwałę Bożą i Cześć Przenajświętszej Panny Maryi>. Zostawać będą pod Opieką Matki Boskiej Nieustającej Pomocy, bo jako są nieustanne wysiłki, przeciwko Bogu i Kościołowi, tak jest potrzebna Nieustająca Pomoc Maryi”.

Moment Objawienia z 2 sierpnia 1893 roku uważany jest za przełomowy dla istniejącego już Zgromadzenia Sióstr Ubogich św. Matki Klary, za początek Zgromadzenia Kapłanów Mariawitów, jak również nowego ruchu wyznaniowego na ziemiach polskich. Samo słowo „mariawita” pochodzi od łacińskich słów Mariae vitam (imitans), oznaczających Życie Maryi (naśladujący).

Objawienia Mateczki stwierdzają jednoznacznie zepsucie świata i nadejście czasów ostatecznych. Wskazują na upadek duchowy Kościoła, ale także na środki niezbędne do uzdrowienia tego stanu: cześć Eucharystii i wzywanie Nieustającej Pomocy Maryi. Choć objawienia, w których Mateczka widzi ratunek od Boga dany na ostateczne czasy powszechnej oziębłości duchowej świata, są raczej obrazami pocieszenia, to są jednocześnie wstrząsające i świadczą o katastrofalnym położeniu Kościoła zapowiedzianym na czas ostateczny przez świętych Apostołów Piotra i Pawła oraz przez Apokalipsę. W końcu słowa: „Na teraz całe to Dzieło składam w twoje ręce – masz być Mistrzynią i Matką…” dość jasno określają posłannictwo Mateczki, do którego Ona natychmiast się ustosunkowała, powtarzając za Maryją: „Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa Twego”.

Eucharystyczna cześć w duchowości mariawickiej wyrażać się ma po pierwsze: przez przyjmowanie jak najczęściej i w miarę ludzkich możliwości w sposób jak najgodniejszy Sakramentu Ciała i Krwi Pańskiej, oraz po drugie: przez odprawianie adoracji Przenajświętszego Sakramentu. Adoracja jest rozumiana najczęściej jako modlitwa błagalna o miłosierdzie dla świata przed wystawionym na ołtarzu Chrystusem Panem, ukrytym w sakramentalnych postaciach Chleba i Wina. Jest to modlitwa, mająca na celu duchowe zjednoczenie z Panem Jezusem, aby Go uwielbiać, dziękować Mu za wszelkie łaski i dary dla ludzkości, wynagradzać Mu wszelkie zniewagi, jakie Go wciąż spotykają od błądzących w swym życiu ludzi. W sposób szczególny zwraca się jednak uwagę na aspekt błagalny adoracji, o którym była mowa wcześniej. Adoracja nie kończy się jednak w kościele, bowiem ma ona wciąż toczyć się w sercach ludzkich poprzez życie z Bogiem i w Bogu; Chrystus adorowany być winien każdą myślą, słowem i uczynkiem, w myśl słów Apostoła Pawła z I listu do Koryntian: „cokolwiek czynicie, na chwałę Bożą czyńcie!”.

Mateczka, tłumacząc swoje objawienia, rzuca nowe światło na pojmowanie przez ludzi roli Miłosierdzia Bożego w historii zbawienia. Maria Franciszka naucza, że choć  Jezus przez swoją krzyżową mękę i śmierć zbawił świat, zwyciężył grzech i szatana, lecz pozostawił mu jeszcze moc kuszenia do grzechu. Ale teraz, przez ofiarowane światu Miłosierdzie, szatanowi ma zostać odjęta moc kuszenia wybranych, którzy z ufnością będą się uciekać po ostatni ratunek u Eucharystycznego Baranka. Mateczka zalecała: „Modlić się mamy, aby się wypełniła Wola Boża w nas, nad nami i przez nas, aby ustał grzech między nami, żeby szatanowi została odjęta moc kuszenia.”  Odjęcie szatanowi mocy kuszenia skutkować ma dojściem do wyższej duchowej doskonałości chrześcijańskiej, co kładzie podwaliny pod założenie prawdziwego, nie tylko duchowego, ale także materialnego Królestwa Bożego na ziemi, o które każdego dnia chrześcijanie różnych wyznań modlą się w Ojcze nasz.

Po kilku latach od pierwszego Objawienia, liczba księży mariawitów doszła do kilkudziesięciu. Wyróżniali się oni spośród ówczesnego duchowieństwa rzymskokatolickiego ascetycznym stylem życia, gorliwością w służbie duszpasterskiej, przygotowaniem kaznodziejskim oraz uległością względem biskupów. Aby działać legalnie, delegacja mariawicka, na czele z Marią Franciszką oraz nowowybranym Ministrem Generalnym Zgromadzenia Kapłanów Mariawitów, ks. Janem M. Michałem Kowalskim, udała się do Watykanu, aby uzyskać przychylność papieża. Próby mariawitów zakończyły się jednak niepowodzeniem, bowiem papież Pius X nakazał rozwiązanie obu Zgromadzeń zakonnych. Mariawici jednak bezgranicznie wierzyli Mateczce, wierzyli, że „większe jest posłannictwo Boże, niż wszystkie rozporządzenia ludzkie” i pozostali wierni idei Dzieła Wielkiego Miłosierdzia. To poskutkowało użyciem przez papieża jego ostatecznej broni – w końcu 1906 roku Maria Franciszka Kozłowska i ks. M. Michał Kowalski zostali obłożeni ekskomuniką większą – Mateczka została jako pierwsza kobieta w dziejach Kościoła imiennie z niego wyłączona. Ekskomunika obejmowała także wszystkich, którzy w wyznaczonym czasie nie odstąpią od mariawityzmu.

Mateczka nigdy nie pragnęła rozłamu w Kościele, jednak nie mogła sprzeniewierzyć się swemu powołaniu. Przechodziła z tego powodu wielkie cierpienia w duszy, które ofiarowywała za kapłanów. W 1906 roku zaczął się organizować niezależny Kościół Mariawitów, otrzymując sukcesję apostolską  w 1909 roku z rąk biskupów starokatolickich Unii Utrechckiej, którzy w katedrze św. Gertrudy w Utrechcie udzielili sakry biskupiej Ministrowi Generalnemu Zgromadzenia Kapłanów – M. Michałowi Kowalskiemu.

W 1911 roku Mateczka przystąpiła w Płocku do budowy Świątyni Miłosierdzia i Miłości. Bóg dał jej poznać, że jeśli niezwłocznie nie rozpocznie prac, nie zdąży ich zakończyć przed zbliżającą się na świat karą, jaką bez wątpienia była I wojna światowa, która kosztowała życie ponad 14 milionów ludzi. W tym też czasie dogmaty Kościoła Rzymskokatolickiego o prymacie i nieomylności papieskiej zostały określone w Objawieniach jako bałwochwalstwo i bluźnierstwo przeciwko Bogu, a nauka o odpustach jako kłamstwo, któremu przeczy krzyżowa Ofiara Chrystusa, otwierająca przed każdym człowiekiem nieograniczone prawo do korzystania z zasług Zbawiciela. Świątynia i płocki klasztor zostały wzniesione pracą i oszczędnością sióstr mariawitek oraz trudem i ofiarnością całego ludu mariawickiego. Konsekracja katedry przypadła na 15 sierpnia 1914 roku. W uroczystościach wzięło udział kilka tysięcy osób, które szczęśliwie powróciły do swych parafii, pomimo prowadzenia wówczas na ziemiach polskich działań wojennych związanych z wybuchem I wojny światowej. Od tamtego dnia, nieprzerwanie od stu lat, co roku 15 sierpnia mariawici z całej Polski pielgrzymują do Świątyni Miłosierdzia i Miłości, by wspólnie adorować Pana Jezusa Utajonego w Przenajświętszym Sakramencie, oraz dziękować mu za łaski, jakimi raczył obdarzyć Świątynię 15 sierpnia 1918 roku, kiedy to Mateczka usłyszała w duszy, że wszystkie modlitwy i prośby zanoszone w tej Świątyni zostaną wysłuchane, o ile nie będą przeciwne Woli Bożej; obiecał także Pan Jezus, że udzieli w tym miejscu zupełnego rozgrzeszenia i zapomnienia win i kary doczesnej tym, którzy się szczerze wyspowiadają i będą żałować popełnionych błędów.

Na początku 1920 roku Mateczka wyniszczona postami, odprawiająca corocznie bardzo ścisłe 40-dniowe rekolekcje, zachorowała na raka wątroby, którego objawem była tzw. wodna puchlina, powodująca coraz cięższe cierpienia po 19 sierpnia 1920 roku, kiedy to w czasie działań wojennych w okolicach Płocka, Mateczka złożyła ślub miłości Boga i bliźniego oraz ofiarowała swe życie za „pokój Sióstr, klasztoru, miasta i kraju”. Jak sama mówiła: „Pan Jezus przyjął tę ofiarę”. Serce Mateczki słabe, przestawało bić czasami, przez co krew, woda i żółć ciągle napełniały jamę brzuszną, powodując ból i uczucie palenia wewnątrz. Cierpienia Mateczki, które ona sama przyjmowała z dziękczynieniem, były tym straszniejsze, że zgodnie ze swym własnym postanowieniem nie przyjmowała żadnych lekarstw, a także nie godziła się na fachową pomoc i opiekę medyczną, podkreślając przy tym dobitnie, że „ofiara musi być zniszczona”. Chrystus skarżąc się do niej na grzechy kapłanów w początkach jej działalności, powiedział: „W Miłosierdziu Moim przebaczę Im, a w dobroci Mojej powstrzymam Ich, ale ty masz być ofiarą błagalną”. Mateczka wsławiwszy Chrystusa swoim życiem i Ofiarą, została przez niego wsławiona, jak niegdyś powiedział jej Pan: „Jeśli ty Mnie wsławisz, to Ja wsławię ciebie”. 23 sierpnia 1921 roku o godzinie 4:33, dokonawszy swego biegu i dopełniwszy swej strasznej Ofiary, w pełni władz umysłowych i duchowych zakończyła swą misję i oddała Bogu ducha. Dla mariawitów jednak jest ona wciąż obecna w Świątyni Miłosierdzia i Miłości, trwając na wiekuistej adoracji u stóp swego Oblubieńca.

Dziełem Mateczki jest Kościół Starokatolicki Mariawitów, który w dniu jej śmierci liczył w Rzeczpospolitej Polskiej: 67 parafii, 38 filii, 44 kościoły murowane, 33 kościoły drewniane, 14 kaplic drewnianych i murowanych, 44 kaplice domowe, 7 klasztorów żeńskich, 72 domy parafialne, 25 szkół, 1 progimnazjum, 45 ochronek, 3 kursy dla analfabetów, 14 czytelni, 28 sal zajęć dla dziewcząt, 32 zakłady rękodzielnicze, 4 internaty dla sierot, 13 domów spokojnej starości, 4 ambulatoria, 10 tanich kuchni dla najuboższych, 7 piekarni, 2 straże pożarne, 22 gospodarstwa rolne, 25 ogrodów.

Nadto dla skutecznej walki z ubóstwem w głównych centrach mariawityzmu istniało: 24 Związki Dziecięce Wspomagania Ubogich, 15 Związków Panieńskich Wspomagania Ubogich, 4 Związki Niewiast Wspomagania Ubogich, 10 Związków Młodzieży Wspomagania Ubogich.

W dniu swojej śmierci Mateczka zostawiła: 1 arcybiskupa, 2 biskupów, 30 kapłanów, 244 siostry zakonne, 57 braci zakonnych i ponad 42 tysiące wiernych świeckich mariawitów.

Dziełem Mateczki jest przywrócenie w Kościele należytej czci i chwały dla Baranka Eucharystycznego oraz nawrócenie do Boga kilkudziesięciu tysięcy dusz, które uwierzyły jej posłannictwu.

Paweł Maria Michał Wąsowski – urodzony w Garwolinie, diakon Kościoła Starokatolickiego Mariawitów w RP oraz student teologii starokatolickiej w Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej. Interesuje go dobra książka, podróże i łamanie stereotypów.

Bibliografia:

Kozłowska Maria Franciszka,  Dzieło Miłosierdzia, Płock 1922.
Wojciechowski M. Rafael, Dzieło Bożego Ratunku, Felicjanów 2003.
Rybak Stanisław, Mariawityzm – dzieje i współczesność, Warszawa 2011.