JUSTYN MĘCZENNIK – Chrześcijaństwo jako prawdziwa filozofia | Bartosz Ciemniak

Rozwijające się od pierwszych wieków chrześcijaństwo, wcześniej czy później musiało zostać skonfrontowane z ówczesną myślą filozoficzną. Znając zakończenie dysputy jaka odbyła się na Areopagu między apostołem Pawłem a filozofami stoickimi i epikurejskimi, można było spodziewać się pogrzebania wszelkich nadziei na porozumienie z „mądrością tego świata”. Gdyby taka tendencja postępowała, chrześcijaństwo mogłoby być skazane na ponurą egzystencję w grotach, jaskiniach i innych kryjówkach, w mroku, z daleka od oświeconych umysłów ówczesnej epoki. Lecz mimo bycia religią „poczciwych prostaczków”, wczesne chrześcijaństwo zaczęło się bardzo prężnie rozwijać. Do tego stopnia, że zaczęło ściągać na siebie coraz to większą uwagę wysokich rzymskich dygnitarzy. Dostrzeżono w chrześcijaństwie zagrożenie, i starano się zniechęcić do niego ludzi – w tym celu rozpętano istną propagandową burzę, szkalując nowo co powstałą religię. Cały ten zamęt nie mógł przejść bez echa wśród intelektualnej elity ówczesnych czasów. Oprócz niej, chrześcijaństwem zainteresowali  się również filozofowie.

Justyn Męczennik

Justyn Męczennik urodził się najprawdopodobniej około roku 100 w Syrii, w ówczesnej Flavii Neapolis, a obecnym Nablusie. W młodości uczył się w wielu szkołach filozoficznych, zaczynając od stoików, przez pitagorejczyków, a na perypatetykach kończąc. Jednak żadna nie spełniła jego oczekiwań – jedni nauczyciele chcieli pieniędzy, inni żądali poświęcenia się długim i żmudnym studiom astronomicznym, na które Justyn nie miał cierpliwości. Dopiero platonizm ze swoimi mistycznymi spekulacjami zaspokoił ambicje młodego filozofa. Mógł on się stać jego życiową filozofią, gdyby nie jeden incydent. Wędrując pewnego razu po odludziu, starając się w odosobnieniu doświadczyć Boga, Justyn spotkał starego mędrca, który zaczął wytykać mu nieścisłości tkwiące w systemie Platona, zwiastując jednocześnie Ewangelię. Spotkanie to na zawsze odmieniło życie Justyna, doprowadzając do jego nawrócenia. Miało to miejsce najprawdopodobniej w roku 135. Przyodziawszy się w pallium, płaszcz filozofa, wyruszył w podróż misyjną by zwiastować Dobrą Nowinę.

Chrześcijaństwo prawdziwą filozofią

Nawrócenie nie stało się dla Justyna rezygnacją z helleńskiego wykształcenia. W filozofii nie widział, jak wielu mu współczesnych, jedynie doczesnej, nic nie znaczącej mądrości, będącej wymysłem pogrążonych w skończoności umysłów. Nie, w filozofii widział jak najszczerszą chęć poznania prawdy i rozwijania w sobie cnoty. Wielu myślicieli żyjących przed Chrystusem głosiło te same poglądy, co sam Zbawiciel, jakże można więc mówić, że są one jedynie pogańskim wymysłem?! Doprowadziło to Justyna do stwierdzenia, że prawda, boski Logos był dostępny wszystkim – miał go Heraklit, miał go również Sokrates. Nie posiedli oni pełni prawdy, ale jedynie jej część, ale to, co posiedli, nie było fałszem, lecz momentem najprawdziwszej prawdy. Dlatego nazywał ich „chrześcijanami przed Chrystusem”. Podczas gdy każdy z filozofów miał jedynie „ziarno” Logosu, w Jezusie została objawiona jego pełnia. Zaświadczają o tym jego czyny, jak i tragiczny koniec na krzyżu. O ile za Sokratesem nikt nie chciał iść na śmierć, to za Jezusem poszła już cała masa.

Chrześcijaństwo jest, według Justyna, nie tyle zgodne z filozofią, co samo jest filozofią najprawdziwszą. Cel poszukiwań wszystkich mędrców – prawda – została objawiona w religii chrześcijańskiej. Prawo Chrystusowe znosi prawo Mojżesza, dlatego Justyn uważał, że Żydzi tkwią w błędzie trzymając się kurczowo starego zakonu, jest on bowiem tylko przejściowy. Narody, które przyjmują chrześcijaństwo, stają się „drugim Izraelem”.

Pobyt w Rzymie

Po przybyciu do Wiecznego Miasta, Justyn założył własną szkołę filozoficzną, przez którą przewinęło się wiele wybitnych umysłów, między innymi znany teolog i apologeta, Tacjan Syryjczyk. Za naukę Justyn nie pobierał żadnych opłat. Będąc w Rzymie stał się świadkiem propagandowej burzy nieuzasadnionych oskarżeń, które miały dyskredytować naśladowców Chrystusa. Nie mogąc się temu bezczynnie przyglądać, Justyn przeciwstawił się szerokiemu frontowi antychrześcijańskiej publicystyki pisząc apologie. Wykazywał absurdalność zarzutów, w których oskarżano chrześcijan o ukryty ateizm, sprzeniewierzenie się cesarzowi, organizowanie orgii czy rytualnego kanibalizmu (podczas Eucharystii). Ripostował, że to właśnie chrześcijaństwo kształtuje w człowieku cnotę i podnosi jego poziom moralny, a do barbarzyńskich rytuałów prowadzi nie ono, lecz religie pogańskie. Tłumaczył, dlaczego chrześcijanie nie powinni popełniać samobójstwa, ukazując plany jakie ma Bóg w stosunku do każdego człowieka.

W dwóch apologiach skierowanych do cesarza Antonina Piusa i senatu sprzeciwiał się skazywaniu chrześcijan tylko z racji wyznawania takiej, a nie innej religii. Odpierał zarzuty, jakoby chrześcijaństwo było tylko plagiatem poprzednich wierzeń, wykazywał działanie jednej i tej samej myśli, objawionej w religii chrześcijańskiej w sposób najpełniejszy. Na podstawie Starego Testamentu dowodził boskości Jezusa. Jednak na świecie nie działa tylko Logos, działają również siły demoniczne. To one od zawsze walczyły prawdą, i z ludźmi którzy do niej dążyli. Sokratesa zabili ludzie opętani przez demony, tak samo opętani są ci, którzy prześladują chrześcijan. Walka trwa, i będzie trwała nadal. Historia filozofii wlewa się w  historię chrześcijaństwa. Idea ta, stała się początkiem chrześcijańskiej historiozofii, rozwijanej później przez Augustyna.

Śmiałe wystąpienia Justyna, które miały miejsce w Rzymie, przysporzyły mu wielu wrogów. Wpadł w konflikt z cynikiem Krescensem, z którym prowadził wiele publicznych polemik. To prawdopodobnie on był źródłem donosu, jaki został wystosowany do lokalnego prefekta rzymskiego –  Rustyka. Justyn, wraz z sześcioma swoimi uczniami stanął przed sądem. Będąc już w konflikcie z najwyższymi władzami, nie mógł liczyć na pomyślny wyrok. Około 166 roku został skazany na śmierć. Wyrok wykonano przez ścięcie mieczem.

Znaczenie Justyna Męczennika

Znaczenie Justyna Męczennika, jak i innych pierwszych apologetów, było ogromne. Był on tym, który jako pierwszy dostrzegł w chrześcijaństwie nie tyle religię, co filozofię, zespolił Ewangelię z greckim dorobkiem intelektualnym, wprowadzając naukę chrześcijańską na salony. Zaczęto o niej publicznie dyskutować. O ile w pierwszych wiekach dominującym nurtem jaki miał na nią wpływ był stoicyzm, to już Justyn zapoczątkował przenikanie elementów platońskich do religii chrześcijańskiej, które miały się okazać później elementem dominującym, przynajmniej do XIII wieku.

Zagadnienia jakie poruszał Justyn, są aktualne także dziś. Wiem z osobistego doświadczenia, jak często chrześcijaństwo bywa przedmiotem bezzasadnych oskarżeń, zarówno to historyczne jak i obecne. Kto zadba o jego dobrą twarz, jak nie sami chrześcijanie? Złudzeniem jest, że czas apologetów się skończył, bronić swojej wiary musimy każdego dnia, nie tylko na forum publicznym, ale także w życiu prywatnym, a często przed samym sobą. Po prawie dwóch tysiącach lat, Justyn Męczennik może do nas przemawiać głosem jak najbardziej aktualnym. Od nas tylko zależy, czy potraktujemy go jako eksponat w muzeum myśli teologicznej, czy jako żywy przykład działania boskiego Logosu.

Bibliografia:

Aleksandrowicz M., Justyn Męczennik, w: Powszechna encyklopedia filozoficzna, red. A. Maryniarczyk, t. V, Lublin 2006.
Danielou J., Historia Kościoła t. I, Warszawa 1984.
Gilson E., Boehner P., Historia filozofii chrześcijańskiej, wyd. Pax, 1962.
Tatarkiewicz W., Historia filozofii t. I, Warszawa 1999.

Bartosz Ciemniak – urodzony w Cieszynie, student teologii ewangelickiej w Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej. Interesuje się filozofią, a w szczególności Wittgensteinem i Heglem. Pasjonat szermierki historycznej, lubi wędrówki po górach i dobrą muzykę.


Opublikowano

w

przez