Mistycyzm | Bartosz Ciemniak

Mistyka? Ratuj się kto może! Lepiej nie wchodzić na grunt, który w każdej chwili może się zapaść – co znaczy: Czy można o niej napisać cokolwiek sensownego?

Mistyka wzbudza wiele emocji, jak zresztą każdy temat, co do którego czuje się, że się do końca go nie rozumie. Trudno by w tym przypadku było inaczej – mistyka zdaje się być z zasady czymś, co nie daje się zrozumieć. A stąd już bardzo blisko do, od razu narzucającej się konkluzji, że tekstów mistycznym nie warto czytać – skoro nie dają się zrozumieć (chyba, że traktuje się ich czytanie jako środek do wejścia w odmienne stany świadomości, co niekoniecznie musi je stawiać w złym świetle jako teksty).

Do tego oto świata doznań, widzeń i myśli przekraczających naszą przyrodzoność (tzn. tych nadprzyrodzonych), zabiera nas ten numer. Przybliżając niektórych znanych mistyków czy podejmując problemy związane z samą mistyką wywoła u Czytelnika zaciekawienie – w końcu to ono jest najważniejsze. Jeżeli stanie się tak, że mistyka wyjdzie z ciemności, do których spycha ją potoczna świadomość, jej cel zostanie osiągnięty – będzie się widzieć.

Mateusz Jelinek napisał o poglądzie wybitnego niemieckiego socjologa i filozofa religii Ernsta Troeltscha na naturę takich wspólnot jak Kościół czy sekta, i jak się do nich ma, zawsze, według niego, stojący z boku i z własnej na nie patrzący się perspektywy, mistyk. Artykuł godny polecenia, szczególnie wobec zjawisk, które można napotkać w wielu wspólnotach religijnych, jak izolowanie się ich członków od nie-wspólnotowców czy nadmuchana oprawa formalna religijnych celebracji pozbawiona treści i głębi przeżywania. Czytając można się domyśleć, dlaczego zawsze będą ludzi, którzy szukają doświadczenia religijnego poza jakąkolwiek wspólnotą – i jakie mają tego uzasadnienie.

Paulina Pacholak przedstawiła postać św. Teresy z Avila, katolickiej mistyczki, uznanej później za doktora Kościoła. Była jednocześnie reformatorką zakonu karmelitów, a więc jej słowa i czyny miały znów bezpośredni wpływ na rzeczywistość. Napisała również słynną „Twierdzę wewnętrzną” – klasyczne dzieło literatury mistycznej. W artykule przedstawiona jest mistyczna droga, jaką przebywa dusza by na jej końcu spotkać się z Bogiem.

Mateusz Mendroch zwrócił uwagę na rozwijające się, szczególnie w Stanach Zjednoczonych i Brazylii, tzw. „charyzmatycznego chrześcijaństwa”, które w formie przeżywania doświadczenia religijnego, bardzo mi przypomina starożytne misteria – muzyka, tańce, poczucie uczestniczenia  w czymś wyjątkowym, wykraczającym poza porządek zwykłych rzeczy. Trafność takiego porównania niech Czytelnik zechce ocenić sam, niemniej jednak jest zdumiewające, jak w czasach galopującego postępu technicznego i rozpowszechniającego się tzw. „naukowego poglądu na świat”, elementy pobożności noszącej wyraźne rysy mistyki, zyskują na popularności – wystarczy zwrócić uwagę, jak szybko rozwija się Ruch Odnowy w Duchu Świętym, zwany też Chrześcijańską Odnową Charyzmatyczną, ruchem powstałym w 1967 w USA pod wpływem postanowień II soboru watykańskiego i teologii zielonoświątkowej. Warto również przypomnieć sobie, jakie poruszenie wywoływała wieść o wizycie w Polsce ugandyjskiego kapłana katolickiego i uzdrowiciela Johna Baptista Bashobory.

Paweł Wąsowski napisał o Feliksie Magdalenie Kozłowskiej zwanej „Mateczką”. Była ona jedną z najbardziej znanych polskich mistyczek i jednocześnie przyczyniła się do powstania Kościoła Starokatolickiego Mariawitów. Jest ona świetnym przykładem tego, że mistyk niekoniecznie musi odcinać się od świata, będąc zamkniętym w swojej pustelni, lecz swoimi czynami i niezłomną postawą może aktywnie wpływać na otaczającą go rzeczywistość i zmieniać ją na lepszą. Artykuł przedstawia życie i dzieło takiej osoby.

Łukasz Cieślak przeprowadził wywiad z Łukaszem Chwałko, reżyserem, który nakręcił film o Jakubie Boehme – śląskim filozofie, teologu i mistyku. Jest on postacią ze wszech miar ciekawą. Będąc cieślą bez wykształcenia pisał traktaty filozoficzne, co tak niektórych zdumiewało, że odmawiali mu ich autorstwa. Jego pierwszy biograf a zarazem przyjaciel, Baltazar Walther, nazwał go phlilosophus teutonicus. Boehme był zarazem pierwszym filozofem piszącym po niemiecku. Georg Hegel, inny wybitny filozof niemiecki, napisał o nim: „sformułował w swoisty (…) sposób najwyższe problemy rozumu i próbował (…) ująć ducha i przyrodę (…) biorąc za podstawę to, że duch człowieka i wszystkie rzeczy stworzone są na obraz i podobieństwo Boga”. Przy całym kalibrze postaci, jaką jest Jakub Boehme, jego myśl pozostaje mało znana, a i o nim samym trudno znaleźć wzmiankę – w jakże klasycznej pozycji, „Historii filozofii” Władysława Tatarkiewicza, jedyne co znajdujemy to: „Mistycyzm renesansowy krzewił się znów w Niemczech, gdzie żywa pozostała tradycja Eckharta; przedstawicielami jego tam byli (…), i najsamodzielniejszy z nich Jakub Boehme (1575-1624)”

Zapraszamy do lektury!

Bartosz Ciemniak – urodzony w Cieszynie, student teologii ewangelickiej na Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej. Interesuje się filozofią, a w szczególności Wittgensteinem i Heglem. Pasjonat szermierki historycznej, lubi wędrówki po górach i dobrą muzykę.


Opublikowano

w

przez